MUR. przyjaciel

16:47

Znasz to uczucie, kiedy zaryczany po pachy łapiesz za telefon i przerzucasz cały smutek w słuchawkę? Kto zazwyczaj jest po drugiej stronie? Ktoś, komu zależy na Tobie, kto kocha Cię mimo wszystko. Kto wie, co siedzi w twojej głowie i jest pewien, że mimo złego stanu nie popełnisz głupstw. Mimo to płacze razem z Tobą, bo źle mu gdy cierpisz.
Poprzednio rzuciłam tu przemyśleniem, że szczegóły są istotne. Zapłakany telefon jest właśnie takim ważnym szczegółem, który kolejno przyczynia się do zacieśnienia relacji. Pokazuje ile jesteś w stanie poświecić dla drugiego człowieka. Ile dać siebie, by twoje "ja" zbudowało się na jego doświadczeniu. Nie pragnie nic w zamian. Po prostu jest.
Nie zliczę ile razy wyciągnęła mnie z bagna. Nie umiem ująć jak wiele dla mnie zrobiła, bo to wisi gdzieś wyżej. I jaram się tym naprawdę mocno. Pomogła zbudować mi kręgosłup, na którym funkcjonuję, mimo iż sama miała mocno zachwiany. Pamiętam jak była krucha i wyciągnęła do mnie rękę, zaufała mi, a po wszystkim zaczęła się więcej uśmiechać. To była chyba najlepsza nagroda starań o nią. Kocham ją, choć nadal wkurza mnie jej nadmierne martwienie się o wszystko… A nie, czekaj… Ja też tak mam. Remis w takim razie. Obie wkurzamy się o to samo i walczymy tak jedna o drugą. Z miłością i szacunkiem. 

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze