POZYTYWNIE NAKRĘCENI
Pamiętam, jak zaczynałam pisać o ludziach w rubrykach
miejskiej gazety, później rozpisując się w zaprzyjaźnionym portalu
informacyjnym. Podejmowałam się różnych form, jednak zawsze czegoś mi
brakowało. Nazwę projektowi nadałam nieco później, ale jeszcze w czasach
papierowych i internetowych rubryk lubiłam wrzucić coś o formie innej niż
reportaż. Lubiłam i lubię rozmawiać z ludźmi, którzy w swoim życiu znajdują
czas na pasję, momentami dając jej górować. Nie ukrywam, dla mnie ich stosunek
do pasji jest motywacją i inspiracją w smakowaniu świata i nakładaniu na niego
mojej interpretacji.
***