Jak dużą uwagę zwracamy na szczegóły? Wydaje mi się, że nie
zawsze wystarczającą. A to się człowiek śpieszy, coś ominie, coś zaniedba, byle
do przodu. To nie stereotypowy schemat. Rzucam to ze względu na doświadczenie i
obserwację. Zielone – idziesz. Twoja kolej – podchodzisz, płacisz, do widzenia.
Kawa? No pewnie! Wrzucam dwie łyżki i zalewam wrzątkiem. Tak to leci. Jeden
schemat za drugim. Odpoczynek? Kąpiel, muzyka, książka, film. Tu opcji jest oczywiście więcej…
Czasami się zawieszam i moją uwagę przykuwają szczegóły. Nie
mówię, że mają one u mnie rangę najważniejszych. Skłamałabym rzucając
„nieistotne”. Chodzi o chwilowe skupienie się na nich, odkrycie piękna i czegoś
wyjątkowego. Czegoś, co tak naprawdę pozwoli sklejać wszystko w jedno. Nuta po
nucie w ulubionej piosence. Słowo przytulające drugie, piąte i ósme, tworząc
zdanie, a te pchając się zapełniają kolejne strony. I nim się obejrzysz trzymasz
w ręku książkę. Zagłębiasz się w pewną historię, która zbudowana jest z masy
szczegółów.
Ostatnio skupiłam się na szczegółach rzeczy, wydawać się
może, bezdusznej i martwej. No właśnie… Wydawać się może, ale z pozoru. Co dało
mi bliższe spojrzenie? Odnalazłam piękno i lekkość - popłynęłam… Zazwyczaj jara
mnie klimat makro w konwencji zieleni i
natury. Tym razem przyjrzałam się bliżej biżuterii, przełamałam się i nie
żałuję. Szczegół nadaje charakteru i wyrazu. Podkreśla całość.
0 komentarze