Leciałam
* jak burza: wystawy, konkursy, sesje zdjęciowe, różnego rodzaju projekty. Ja leciałam, a blog stał w miejscu. Kurzył się i to mocno. Wiedziałam o tym i nic z tym nie robiłam. Wiedziałam co tracę, wiedziałam, że muszę to naprawić!
Sięgnęłam po pomoc
! bo kto pyta nie błądzi. Wyciągnęłam rękę po pomoc. Ona ją złapała. Pomogła mi. Wyprowadziła z czarnej dziury, w której się znajdowałam. Jak się okazuje czarna dziura to nie tylko czas, który tracimy m.in. w komunikacji miejskiej. Może ona okazać się czymś głębszym, czymś co paraliżuje i nie pozwala ruszyć z miejsca, potęguje zapuszczanie korzeni. Kto mi pomógł? Pomogła mi Kamila (podlinkowuję, żebyś mógł, drogi czytelniku, zaspokoić swoją ciekawość). Kamilę poznałam przy okazji warsztatów. Kamila zajmuje się treningiem kariery, lubi powtarzać, że w trakcie drogi na szczyt nie powinniśmy dziwić się, że mamy pod górkę...
Usiadłyśmy,
spojrzałam na wszystkie twory i osiągnięcia. Na nie zawsze zadowalające efekty pracy. Na bardzo niezgrabnego, kulejącego bloga. Kamila odkryła dodatkowe atuty, które wykorzystać mogę, pokazała minusy, przez które stoję w miejscu i stać mogę jeszcze dłużej jeżeli niczego z nimi nie zrobię.
Przemyślałam:
jak mogę wykorzystać to co mam? Jak posklejać kilka lat działań? Jak zbudować coś nowego? Co to ma być? Znowu po pomoc sięgnęłam...
W otoczeniu miłej knajpki puściłyśmy wodze fantazji. Ja mówiłam, ona słuchała. Na tą chwilę była jak przyjaciółka, która przytuli i wysłucha. Stała się bliska, radziła, nie bała się mówić o błędach, które wkradały się w mój tok działań i rozumowania. Miałam wsparcie, które pozwoliło mi ruszyć z miejsca. Wiedziałam już co chcę zrobić. Bałam się, chociaż jeszcze wtedy nie wiedziałam do końca czego...
Zaplanowałam...
siadając spokojnie, zapisując każdy pomysł, sklejając je później ze sobą.
IMPULS, kilka nocy przesiedziałam edytując szablony na blogspocie, tworząc zakładki, poprawiając każdy szczegół.
#przestałam_się_bać
z pierwszymi postami strach uciekł i zaczął przeradzać się w radość. W satysfakcję. #głęboki_wdech i do przodu! Nabrałam dystansu. Intuicyjnie wrzucam kolejne posty, sprawdzając czy się w tym czuję, podglądając czy lubicie łapać ten klimat. Nawet nam się ta relacja udaje.
Dlaczego 2w1?
Zobaczysz i widzisz tu moje dwie odsłony: pismak i fotomaniak, nad którymi z różnym skutkiem pracuję. Tworzę jak czuję, z każdym krokiem ku lepszemu.
Wyjście ze strefy komfortu (och jaka to ostatnio modna fraza!) pozwoliło mi stoczyć walkę ze sobą, dzięki której mam demkovith.blogspot.com i inny stosunek do wszystkiego wokół. Cieszę się z tego bardzo.
1 komentarze