Nie nałożyłam czapki, między splotem ciepłego szalika przewiało... I gotowe – choroba się do mnie przytuliła. Trzy cytryny postawiły mnie na nogi. Cytryna, imbir i miód, to dalej trzy, ale nie trzy cytryny, a trzy składniki, które na kilka dni stały się moimi bohaterami.
Pokrzyżowały się plany, upadłam, podnoszę się. Co dalej? Trzy cytryny – trzy rzeczy czy miejsca, których muszę się złapać, żeby się nie pogrążyć. Nie ma sensu więcej. Większej ilości nie ogarnę w pełni. Mniej więcej się kręci przypominało, że nie jesteśmy w stanie rozerwać swojej setki. Trzy to liczba optymalna. (Twoja setka jest elastyczna – udaje ci się ją rozrywać i nadal żyjesz? Rozumiem, cytryna w środku ma cząstki, od Ciebie zależy, czy je rozbijesz.) Zaczynasz, bo jesteś na początku drogi, zaczynasz na nowo, bo w drodze była dziura i upadłeś – skup się na trzech cytrynach – trzech najbardziej realnych rzeczach, które cię uratują tu i teraz.
Trzy słowa, które idealnie cię określą – z tym możesz się spotkać na rozmowie rekrutacyjnej. Ja jednak większą wagę przykułabym do wartości, które w sobie masz. Skup się na trzech. Rozwijaj je i pielęgnuj. Poskromiłeś? Dodaj kolejne trzy. Jakie? Wszystko zależy od Ciebie.
Trzy cytryny to trzy spojrzenia głęboko w oczy, które uświadomią Ci co czujesz. Kombinacja słów powtórzona trzy razy – po tylu jesteś w stanie uświadomić sobie, że to czego dotknąłeś jednak dzieje się naprawdę.
Do trzech razy sztuka. Ile razy dawało się dzięki temu trzy cytryny – trzy szanse komuś i sobie. Trzy możliwości podjęcia nowego działania. Naginałeś po trzykroć jej i swoje zaufanie, aby móc w końcu za trzecią kwaśną cytryną uświadomić sobie, że kolejnych nie dostaniesz. Delektujesz się ostatnią i również to zależy od Ciebie jak wykorzystasz trzecią cytrynę.
Znalazłam w sieci fragment i przepadłam... Zaczęłam czytać wszędzie. Autobus, chwila przed zajęciami, w towarzystwie kawy. Regina Brett i jej felietony, jej trzy książki, porwały mnie, przeniosły w inny świat. Urzekła mnie tematyka, prostota i ilość kwestii, które porusza. Opisuje sprawy ważne i ważniejsze na podstawie swoich przeżyć. Autentyczna, prawdziwa i szczera. "Bóg nigdy nie mruga", "Jesteś cudem" i "Bóg zawsze znajdzie Ci pracę" - moje trzy cytryny, które otwierają oczy.
Trzy cytryny to kombinacja, która nie zawsze skutkuje. Przypomina ile masz żyć w Mario i to, że jeżeli przeskoczysz trójkę będziesz miał więcej kwaśnych cytryn do zjedzenia.